piątek, 24 października 2014

Rozdział 2

Pewnie większość z was myśli, że właśnie w tym rozdziale pojawi się TA scena xD bo czerwona czcionka xD jednak muszę was rozczarować :D czerwona czcionka pojawiła się ponieważ chciałabym ten rozdział zadedykować Księżniczce Cecylce :)

 Piosenka do rozdziału:
Arctic Monkeys-Old Yellow Bricks ♥


*****
Obudziły mnie promienie słońca wpadające do mojego pokoju przez niezasłonięte okno. Przeciągnęłam się i ruszyłam w stronę łazienki. Wykonałam poranną toaletę, zrobiłam makijaż i ubrałam się w to:

Powoli zeszłam po dębowych schodach do kuchni. Cisza. Znaczyło to, że mama jest w pracy. w powietrzu unosiła się jeszcze woń jej ulubionej kawy. Podeszłam do lodówki, wisiała na niej karteczka zaadresowana do mnie:

Charlie!
Zostaję dziś jeszcze na nocnej zmianie, masz na stole pieniądze.
Kocham Mama ♥


Eh...Czyli nic nowego. Odkąd pamiętam, mama bardziej interesowała się pracą i karierą niż mną. Nie czułam się z tym najlepiej, ale cóż, takie jest życie. Nie zawsze jest kolorowo.
Gdy miałam 10 lat zginął mój ojciec. Kochałam go mimo to jaki był. Tata bardzo długo szukał pracy, ale bez powodzenia. W końcu zaczął pić. Stał się alkoholikiem bez serca. Bił mnie i mamę. Bałam się go, ale to nadal był mój ojciec. Dnia 27 czerwca wsiadł po pijaku do samochodu po kolejnej nieudanej próbie znalezienia pracy. Wpadł w poślizg, a wielki bilboard spadł na jego samochód. Zginął na miejscu. To brzmi niedorzecznie, ale to prawda. Tamten dzień był moim najlepszym, ale i najgorszym dniem w życiu. Straciłam ojca, lecz w końcu się od niego uwolniłam. Dzień pogrzebu pamiętam jakby to było wczoraj. Nie przyszło zbyt wiele osób. Mama płakała w moje ramię, a ja stałam jak słup soli i nie okazywałam żadnych uczuć. Wtedy przysięgłam sobie, że będę lepsza od ojca. Brak jego osoby w moim życiu i mamy, sprawił, że zamknęłyśmy się w bańce. Nie dopuszczałyśmy do nas nikogo. A jednak. W moim życiu pojawił się brunet o zielonych oczach. Nie sądziłam, że zmieni moje nastawienie do świata i mnie samą.
            Włączyłam radio i zajęłam się przygotowaniem śniadania. Akurat leciała moja ulubiona piosenka Arctic Monkeys-Old Yellow Bricks. Zaczęłam tańczyć i się wydurniać. Jak zwykle spaliłam omlety (#takbardzoja).

*Dzwonek sms'a*
~Alice~
-co powiesz na małe zakupy? xoxo

~Do Alice~
-z tobą? zawsze. o której? xoxo

~Alice~
-za 30 min. w Starbucks'ie? xoxo

~Do Alice~
-Jasne. tylko sie nie spóźnij. xoxo

Żeby dotrzeć do Starbucks'a potrzebowałam 15 minut, więc miałam trochę czasu, by w końcu coś zjeść. Zrobiłam tosty z Nutellą, porwałam gruszkę i wrzuciłam ją do torby. Zabrałam jeszcze pieniądze i poszłam założyć moje białe converse. Zamknęłam dom i ruszyłam w stronę umówionego miejsca. Po 10 minutach siedziałam już przy stoliku. Dzisiaj byłam wyjątkowo szybko. Jak nie ja *xD*. Zamówiłam moje ulubione mocha frappe ♥

 i czekałam na Al, która była już spóźniona 10 minut. Czyli nic nowego. Zawsze musi mieć wielkie wejście(w tym momencie chodzi o drugą autorkę xD tak Caroline o ciebie :) ) Kelner przyniósł moje zamówienie i zaczęłam delektować się smakiem mojej kawy.




Cześć miśki :) pewnie większość "direkszoners" pada na zawał, bo dzisiaj była premiera do SMG <3 według mnie to najlepszy teledysk jak dotąd ♥ A teraz przejdźmy do rozdziału. Według mnie jest taki trochę za bardzo smutny. Jednak nie bójcie się xD niedługo akcja się rozwinie i będzie mega śmiesznie.
Więc do następnego rozdziału, który wstawi dla was Kinga. 
See you!


~~czytasz=komentujesz    to bardzo motywuje :)

sobota, 18 października 2014

Rozdział 1


Gdy już myślałam, że nic mnie nie uratuje usłyszałam zachrypnięty głos.
- Luke, Mike. Co wy tu, kurwa, robicie?
- Chcemy się zabawić Styles.
Styles, chyba już gdzieś słyszałam to nazwisko.
- Zostawcie ją, kurwa.
- Ale szefie...
- Zostawcie. Ją. Teraz.
Niechętnie odsunęli się ode mnie. Od razu zsunęłam się na ziemię. Byłam wyczerpana i cholernie się bałam.
- Dobra. Chodź Mike.
Słyszałam jak powoli się oddalają. Poczułam ulgę, ale nadal się bałam.
- Mała, wszystko OK?
- T-tak... - odpowiedziałam niepewnie.
Podał mi rękę i powiedział "Chodź kochanie". Ujęłam ją ostrożnie i wstałam. Zachwiałam się, ale nie upadłam. Poczułam duże dłonie na moich biodrach.
- Nie tak szybko, piękna.
Spaliłam buraka jak na mnie przystało.
- Puść mnie. Sama potrafię wrócić do domu.
- Na pewno?
- Tak.
- Jednak myślę, że nie - odpowiedział z chytrym uśmieszkiem na malinowych ustach i, o dziwo, puścił mnie. Mimowolnie się zachwiałam. - Mówiłem - odparł zadowolony z siebie.
- Odwiozę cię, piękna.
- Nie musisz...
- Ale chcę.
Uparty dupek, pomyślałam. W końcu zgodziłam się i zostałam poprowadzona w stronę czarnego Range Rover'a. Otworzył mi drzwi, a ja zajęłam miejsce pasażera. Obszedł samochód i usiadł obok mnie za kierownicą.
- To gdzie cię podwieźć, mała?
- Na Sunny Street 231.
Jechaliśmy w milczeniu. W końcu Styles przerwał ciszę panującą w samochodzie.
- Jak ci, kochanie, na imię? - Spytał zerkając na mnie. Wzdrygnęłam się, byłoby milej, gdyby nic nie mówił, a tym bardziej pytał.
- Charlie - powiedziałam nie patrząc na niego. - A ty?
- Mega seksowny Harry Styles, bóg wszystkich kobiet, przystojny...
- I do tego bardzo skromny - przerwałam mu, a on się szeroko uśmiechnął.
- Oczywiście skarbie - urwał po czym lekko obrócił głowę i na mnie spojrzał. - Powiedz mi coś o sobie - wyczułam jego stanowczy ton i wiedziałam, że nie opuści.
- No więc - westchnęłam. - Mieszkam w LA od 3,5 roku. Kocham taniec i bieganie. A moje włosy są naturalnie brązowe - leciutko wykrzywiłam usta unosząc ich kąciki do góry.
Uśmiechnął się szeroko, a w jego policzkach "ukazały się" słodkie dołeczki. Mrugnął do mnie zalotnie. Zarumieniłam się. Zauważyłam, że w jego towarzystwie bardzo się rumienię i cały czas szczerzę jak głupia. Nie zdarza mi się to zbyt często. Coś jest nie tak.
Spuściłam głowę, aby nie zobaczył moich różowych policzków.
- Mhm. No to może teraz ty opowiesz mi coś o sobie? - spytałam lekko podnosząc wzrok na Harry'ego. 
- Hm.. Oh, jesteśmy już na miejscu - wyjrzałam przez okno. Rzeczywiście, byliśmy już pod moim białym domem.
- Dzięki za podwózkę - powiedziałam i otworzyłam drzwi. W tym samym momencie poczułam ciepłą rękę na moim nadgarstku i lekkie pociągnięcie do tyłu. Usiadłam z pytającym spojrzeniem patrząc na lokatego. Patrzył mi prosto w oczy, a po chwili nachylił się ku mnie i pocałował w policzek. Świat się zatrzymał, ale szybko wróciłam na ziemię. Wyszłam z samochodu, zatrzasnęłam za sobą drzwi i truchtem pobiegłam do domu. Czułam palący żar moich policzków.

***
Wieczorem


Po szybkim prysznicu, przebrana w piżamkę wskoczyłam do łóżka i weszłam na twarzoksiążkę (Fb) i instagrama. Oczywiście nic nowego, pomyślałam znudzona. Odłożyłam komputer i sięgnęłam po mojego Iphone'a. Weszłam na twittera.
- Przybyło mi obserwujących! Jej! - powiedziałam, szczęśliwa, do siebie. I zamarłam. Jednym z nich był Harry Styles. Ten sam Styles, który uratował mi życie i odwiózł do domu, nie wspominając już o buziaku w polik. Zarumieniłam się na to wspomnienie. Weszłam na jego profil. Znowu zawał. Ten Harry ma 22 miliony obserwatorów. No normalnie szok. Leżę i nie wstaję. Zaczęłam przeglądać jego tablicę. Dowiedziałam się, że należy do brytyjsko-irlandzkiego boysbandu popularnego na całym świecie. Oczywiście ja jak zwykle nie poinformowana. Ale dlaczego mi nie powiedział, że jest sławny, że należy do jakiegoś zespołu? Dziwne. Położyłam się i odłożyłam telefon na szafkę nocną. Śniłam o szmaragdowych oczach wpatrujących się we mnie i czekoladowych lokach muskających moje poliki.



A więc mamy Pana Mega Seksownego XD


Czytasz = komentujesz, to bardzo motywuje :)))


sobota, 11 października 2014

Prolog


Jak co dzień wstałam o piątej rano, by pobiegać. Umyłam się, ubrałam w czarną bokserkę, spodenki i buty nike. Po cichu zeszłam po schodach do kuchni. Zabrałam gruszkę i wyszłam z domu. Najpierw zrobiłam rozgrzewkę przy pobliskim drzewie, a potem pobiegłam w stronę plaży. Uwielbiałam tam biegać. Plaże w LA były cudowne. Nawet o tak wczesnej porze roiło się tam od ludzi. Pobiegła wzdłuż plaży, jednak uznałam, że dzisiaj urozmaicę sobie trochę czas. Skręciłam w drogę pomiędzy dwoma blokami i pobiegłam ulicą do pobliskiego parku. Gdy biegłam parkową aleją zobaczyłam dwóch mężczyzn. Patrzyli się na mnie pożądliwym wzrokiem. Przyśpieszyłam. Zaczęli biec za mną. Znów przyśpieszyłam. 
-Hej śliczna. Zatrzymaj się.
Zaczęłam biec jeszcze szybciej.
-Nie udawaj niedostępnej.
Po tych słowach  poczułam, że ktoś złapał mój nadgarstek. Obróciłam się. Przede mną stało dwóch facetów. Pewnie nawalonych w trzy dupy. 
-Może się zabawimy, śliczna?
Bałam się. Cholernie się bałam. Próbowałam wyszarpnąć rękę z uścisku, ale ten facet był stanowczo za silny.Już otwierałam buzię, by krzyknąć po pomoc, lecz przygwoździli mnie do drzewa i zatkali usta.Byłam w pułapce. Łzy samowolnie zaczęły spływać po moich policzkach. Więc tak miałam skończyć? Pobita i zgwałcona w jakimś parku? Jestem silna- pomyślałam. Podczas nieuwagi jednego z nich zamachnęłam się nogą i trafiłam w krocze faceta z czarnymi włosami. Wyrwałam się im i zaczęłam uciekać. Jednak chwila wolności nie potrwała długo. Poczułam silne szarpnięcie i znów zostałam przygwożdżona do drzewa.
-Lubię takie dziewczyny jak ty, suko.
Zaczęli mnie obmacywać. Mimowolnie łzy opuściły moje oczy. Próbowałam być silna,wyrywać się, ale co mogła zrobić szczupła dziewczyna w porównaniu do dwóch umięśnionych facetów? Nic. Czułam się bezradna.


~~czytasz=komentujesz :) to bardzo motywuje



czwartek, 9 października 2014

Kilka słów wstępu

Cześć wszystkim. Tu jedna z autorek, której imię brzmi Kinga (Caroline W.). W tym poście chciałabym Was zorientować w temacie tego bloga. Będzie to opowiadanie/fanfiction, nie tłumaczenie. Z moją przyjaciółką Izą (Avalon) piszemy opowiadanie, które za namową osób trzecich, zdecydowałyśmy się publikować. W roli głównej będzie Harry Styles i Barbara Palvin, czyli jak większość fanfików będzie o Harry'm, z tym że One Direction istnieje i ma się dobrze, a Hazz i reszta chłopaków nie są wytatuowani od stóp do głowy.
Rozdziały będą pojawiać się w każdą sobotę, o ewentualnych zmianach czy opóźnieniach będziemy informowały TU lub na naszych Twitter'ach.
Iza Twitter - @Izrafiela
Kinga Twitter - @kinga_xd1


Witajcie kochane dzióbki. Tutaj druga z autorek :) Właściwie to Kinga napisała już o wszystkim, więc ja tylko dodam, że będzie to nietypowe ff. Prawie w każdym rozdziale będą krótkie przerywniki. Czasem głupie i od czapy lecz mogą się pojawić także takie które wniosą dużo do wyobrażenia sobie danej sytuacji (tak wiem, że większość osób pewnie nie wie o co mi chodzi, ale co tam JOLO) A i jeszcze jedna sprawa. Zapomniałam się przedstawić xD Tak więc jestem Avalon, Prywatnie Iza bądź Bogdan. Jak kto woli :D
A i jeszcze coś xD Rozdziały będą dodawane na zmianę, czyli Prolog dodam ja, natomiast 1 rozdział Kinga i 2 znowu ja itd.
Jeśli będziecie mieli jakieś pytania dotyczące nas bądź tego blog'a, pogody i innych dupereli, albo gdy będziecie chcieli z nami po prostu porozmawiać to piszcie na tt bądź w komentarzach :) na pewno odpowiemy :D
PS my nie gryziemy...my połykamy w całości :)